Czasami pachnę udręką. Często tęsknotami, zniechęceniem i bezradnością. Czuć ode mnie woń depresji, podlanej tanim alkoholem. Bywa, że moje nozdrza wypełnia zapach radości i nadziei. Wtedy czuję, że obok jest Szymon.
Najgorzej, gdy śmierdzę śmiercią. Wtedy błądzę po pokoju, mieście, lesie. Szukam wiary i idę do świątyni drzew i krzyży. Szukam swoich zapachów, swoich smaków…
Od pewnego czasu całe mieszkanie, więc i ja, jesteśmy pełni grzybów. Dzisiaj walczył z nim, nimi zapach papryki.
Uwielbiam paprykę za kształt, smak, skomplikowanie… i prostotę. Pięć słoików! Tyle miałem, tyle zamarynowałem. Pomocne dłonie Szymona kroiły czerwony miąższ i wywarem zalałem te cudowności…
W mojej głowie krąży pomysł na gruszki w zalewie, wspominam dzieciństwo i już czekam ranka, by wybrać się na miejski targ. Już planuję dokupienie goździków… Sprawdzam czy jest cynamon. Jest. Tylko słoików brakuje, ale co tam… coś wymyślę.
Takie problemy potrafię rozwiązywać
Gruszki w zalewie - pycha:)
OdpowiedzUsuńMMmniam, no może poza papryką... :P
OdpowiedzUsuńJak pachnie Nadzieja...
Będę szukać tego zapachu dookoła :)
Małgorzato - już nie mogę się doczekać poniedziałkowego zmagania:)))) A poza tym gruszki mają taki CUDOWNY kształt!
OdpowiedzUsuńZeruya - skoro przekonałem Syna do papryki, to i Ciebie by się udało:)A nadzieja pachnie czasami cynamonem, innym razem żurawinami, ale CZĘSTO Kobietą!
EE gruszki to my możemy Ci podarować ale jak dostarczyć do Poznania ???
OdpowiedzUsuńRybiooka - SŁAĆ, SŁAĆ -:), ALE muszą być twarde!!!!!!!!!!!!:)
OdpowiedzUsuńDostałam ciasto od mamy..mmm pachnie właśnie tak jak lubię jabłkami i gruszkami, z goździkami i cynamonem... ech
OdpowiedzUsuńzapachy życia, te inne za okno je, przeciągiem :)
Margo - lubię TAKIE smaki, słodyczy (zazdroszczę) i życzę!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że czasami pachnie nadzieją i radością, oby coraz częściej;)
OdpowiedzUsuńU mnie pachnie jesienią i nowością ze szczyptą lęku przed nowymi wyzwaniami...
Czy zaczyna mi się coś psuć w głowie, czy widzę na zdjęciu gruszki smutnego jegomościa, z pochyloną głową, w płaszczu, z rękami w kieszeniach, idącego gdzieś, walcząc z wiatrem?:)
OdpowiedzUsuń..uwielbiam gruszki! ale mi narobiłeś smaku i papryka jest bardzo smaczna ;D ..a piękne zapachy rozkosznie wnikają w zmysły rozpływając się błogo w każdym skrawku duszy i ciała..;)
OdpowiedzUsuń..świetnie sobie radzisz w kuchni!
pozdrawiam z uśmiechem..
Spodobało mi się widzenie Marcinsenowskie;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko coś wymyślisz, byśmy nie stracili kontaktu Holden:)
Nie zasypujesz gruszek w popiele :)). Idzie mi się tylko zawstydzić z lenistwa ..
OdpowiedzUsuńEuterpe - gdy pachnie nowościami, lęk jest nieodzowny - ale to piękny zapach:), serdeczności!
OdpowiedzUsuńMarcinnie - może... nawet w tych historiach kuchennych zdjęcie mówi i miało mówić więcej o stanie mojej duszy, dziękuję za interpretacje
Słodka - spodobało Ci się, o My za często czytamy Bułhakowa... Czy wymyślę? Ważne, że jeszcze w ogóle myślę:)
AnSa - w kuchni radzę sobie spokojnie, zgodnie z planem. Prawie wszystko jest przewidywalne... Kuchnia jest (czasami) wyzwoleniem dla złego ducha...
OdpowiedzUsuńTemi - serdeczności za te gruszki w popiele:) I weź się do pracy!!!:))) Pozdrawiam!
zapachniało pięknie :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cynamon i goździki.
dobrego dnia!
Emmo, KP:) idę na targ! Dobrego!
OdpowiedzUsuń