Moja wizyta
w tej ciszy klasztoru w Lubiniu brat Jan nie chce mnie
wyspowiadać
robię to sam swoim gadulstwem zabijam kolejne myśli Grun’a
gdyby nie w skąpstwie wypalane papierosy nie skończyłbym
przed północą w małym pokoiku na poddaszu
co godzinę wietrzę by nie być nakrytym w czasie nieszporów
śpiewają łaciną gdy ja stoję skulony z niezrozumienia
już z góry zakładam głęboki sen w porze jutrzni
wierząc że
nikt nie zauważy gdy zjadam trzecią dokładkę
obliczonego sera
sam jeden z niewiernych wierny podczas Spowiadam Się
Bogu Wszechmogącemu jaki ze mnie został
ten który wszedł z ciekawości i jaki pozostał
a jaki ucieka
z obowiązku małżeńskiego nic nie trwa wiecznie
każda cisza ma swoją konkubinę
2005
....
OdpowiedzUsuń"każda cisza ma swoją konkubinę"
OdpowiedzUsuńNo, kwintesencja poezji !
przepiękny!
OdpowiedzUsuńNiesamowity klimat i tak pasujący do dziś...
OdpowiedzUsuń@Latarnik
OdpowiedzUsuń- dziękuję, przyznam, że jakoś lubię i rozumiem tę frazę
@Cma - Czy ja się czerwienię?
@Słodka - tak, bo to DZISIAJ
Dobrze, że można założyć głęboki sen :)
OdpowiedzUsuńNie jestem osobą zbyt głęboko uduchowioną -
OdpowiedzUsuńwięc trudno mi wypowiadać się na temat duchowych
spraw właśnie , choć wnoszę, iż nie tylko o tym
Twoje słowa, którymi pięknie władasz...
Pozdrawiam!;)
-Marius
@Zeruya - w zakonie trzeba, w wierszu można :)
OdpowiedzUsuń@Marius - władanie słowem jest moją opoką:)
...Więc - SOOOLIDNĄ masz tę opokę..!
OdpowiedzUsuńI to JAK!
Zazdroszczę (w pozytywnym znaczeniu).
-Marius