INACZEJ.
… Była pani A., był i pan Z. A między nimi alfabet. „A” jest zawsze piękne, więc wszyscy uznali, że ona jest ofiarą. „Z” brzydkie jak Zenek z bramy na dole. On był, więc katem.
Ona słuchała koleżanek za biurek, on taplał się w błocie przy scenie weekendowych koncertów. „A” chciała mieć dom z ogródkiem, zagraniczne wakacje dwa-trzy razy w roku i auto i piękną bieliznę. „Z” sypiał nago i rzadko z nią, ale na wakacje jeździł, domy kupował, bieliznę dzielił zębami na strzępy.
Gdy ona dzwoniła o pomoc do rodziców, on szukał w szufladach jej zbliżeń od ginekologa. Ona protestowała, on manipulował nasieniem. I „A” i „Z” mieli dziatki. I miało być mieszczańsko, bo pięknie patrzyli w ołtarz na sumie, a klecha był uradowany ich godzinnym szczęściem.
I rodziły się zmarszczki, brzuszki, cellulit. I kręciły się łzy, szklanki wódki, trzaskane drzwi…
I sąd orzekł koniec. A ksiądz odmówił zdrowaśkę i skreślił „A” i „Z” ze spisu w trzeciej ławce. Teraz siedzą tam „B” i „Y”, a między nimi dziatki poprzedników, w komżach dzwonią przy ołtarzu i wysyłają ukradkiem esemesy do dwóch zagubionych liter…
No żeby tak smsy w kościele ... :)
OdpowiedzUsuńSmutność jakaś.
Więc spóźnione o dzień. Bo przecież wczoraj można było - uściski.
@Zeruya - SMUTNOŚĆ WSPOMNIEĆ. za uściski... uciskam:)
OdpowiedzUsuńAle Ty się barbrzesz w tej przeszłości....
OdpowiedzUsuńTulam z hamaka :-)))
@Caminho - :) to właśnie hamak...
OdpowiedzUsuńPrzegadać. oswoić, już nie boleć...bo pamiętać, pamiętać jak najwięcej, by nie pogubić się znów...
OdpowiedzUsuń@Słodka - właśnie, tak!
OdpowiedzUsuńHolden żadnych haków i hamaków ja Ci życze ciepłych ramion o:-)
OdpowiedzUsuńGrzebiesz się stary, grzebiesz w tej przeszłości.. Ale to taka Raków przypadłość. Bylebyś nie zagrzebał tego, co masz teraz i tego co przed Tobą. Jak chłop chłopu - z całego serca Ci życzę :)
OdpowiedzUsuń@Latarniku
OdpowiedzUsuńdziękuję, ale tarapeutycznie podchodzę do swojej przeszłości. Muszę ją przerobić, bo inaczej niczego już nie pojmę...
nie mogłam sobie przypomnieć skąd ten tytuł...już wiem: ,,Lokomotywa" Julian Tuwim
OdpowiedzUsuń:-)
dzień dobry, Holden
:) witaj:)
OdpowiedzUsuńmałżeństwo = lokomotywa :)
A to też racja. Przerobić wszystko trzeba. Nawet to co nieprzyjemne. Człowiek w ogóle rodzi się chyba po to, by wciąż przepracowywać różne rzeczy w sobie i wokół siebie..
OdpowiedzUsuńi właśnie, Holden, grzeb, grzeb :)) Wiem, że wszyscy mówią- nie grzeb, idź dalej. Grzeb!! I dopiero jak przeryjesz wszystko i zrozumiesz, że możesz zapomnieć- idź dalej :))
OdpowiedzUsuńMiłego :))))
@Joanno - bratnia Duszo (w tym komentarzu, na pewno:) D Z I Ę K U J Ę
OdpowiedzUsuńnie sposób uciec od przeszłości, bo z niej jesteśmy utkani. Najczęściej - niestety z nie najciekawszych nici...
OdpowiedzUsuńTrzeba grzebać, rozplątywać, odcinać. Samoświadomość jest obowiązkiem- takie jest moje zdanie...
@Pumo
OdpowiedzUsuńSzanuję, podzielam i dziękuję:)
wieczne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuń@margo - niestety wieczne!
OdpowiedzUsuń