…niech się COŚ stanie. Mam dosyć już tego biadolenia, tego pierdo- marzenia…
Niebawem minie rok, gdy na własne życzenie rozwaliłem swoje puzzle, układane blisko przez dwadzieścia lat. Kawałki się pogubiły, zniszczyły i… trwam w tej marności, w tym bagnie po szyję…
Kolejny dzień, który mnie nie dotyczy. Bo niedziela, a gdy nie ma obok mnie Sz. – to, co mam począć? Gapić się w telewizor, przeczytać – poczytać, pisać – opisać – wypisać, jeść – zjeść – wyjeść, pić – wypić – zapić, modlić – wymodlić – prosić…………???
Mógłbym w ten sposób ułożyć litanię strapionego, ale katowanie się już mnie nie bawi. Masochizm intelektualny okazuje się wtórny! Ale stan rzeczy nie ulega zmianie – niedziela jest, a mnie jakby nie było…
Poproszę o kopa! O walnięcie w pysk, naplucie w twarz, szturchnięcie w knykcie…
Nie histeryzuję! Wołam o rozpętanie wojny! Nowej – mojej – własnej! Tym razem chcę wygrać (tak wiem, odniosę rany)…
W mojej głowie popełniam małe zbrodnie i inne grzechy. Planuję być złym, aby stać się lepszym, innym. WRESZCIE. TERAZ. Tracę cierpliwość, tracę oddech…
Bo do tej pory:
Trzymałem rękę pod kurtką na żołądku, żeby zatamować krew i nie zachlapać podłogi. Nie chciałem, żeby ktokolwiek dowiedział się, że jestem ranny. To był mój sekret…
(Z Buszującego)
Odsłoń kurtkę, chcę zobaczyć jak długo będziesz krwawić?
OdpowiedzUsuńpod kurtką jest rana, nie klepsydra
OdpowiedzUsuńHolden!
OdpowiedzUsuńto takie proste :-)
Pozszywaj. Obwiąż. Blizny z czasem zbledną.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że Coś się dzieje.
@Emma - podpowiedz!
OdpowiedzUsuń@Zeruya - adrenaliny (!!!) mi potrzeba, wyzwania, ochoty, startu - nie mety
działaj:-)
OdpowiedzUsuńrany opatrzymy...
Holden : GDZIE TAM DO METY ! :)))
OdpowiedzUsuńpodpowiadanie nic nieda - sęk w tym, że musisz na to wpaśc sam, bo inaczej się nie liczy.
OdpowiedzUsuńto żadna magia! żadna wiedza tajemna!
rzeczy ważne są proste. zawsze :-)
dlaczego przy mnie jest @? ot, zagadka :-DDD
te otwarte drzwi dobrze rokują :-) to jak prognoza pogody...
przyp.:
OdpowiedzUsuńmiało być ,,nie da"
...się mi palec chyba zaciął w zawiasie :-D
Emmo - prognoza pogody często się nie sprawdza:)
OdpowiedzUsuńWiesz, kiedyś tak miałam, że liczyła się droga, nie cel...
OdpowiedzUsuńNo i muzycznie:
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=nBgE2jOgJYc
@słodko-winna
OdpowiedzUsuńczekanie na Nikogo? To co nas spotyka przychodzi z poza nas????
""
a gdybs tak znowu wierzył, uwierzył - w siebie, barnie:)
OdpowiedzUsuńTak, otwarte drzwi dużo znaczą... Nawet rany nie powinny przeszkodzić Ci w ich przekraczaniu...
OdpowiedzUsuńTo co nas dotyka, Holden, przychodzi spoza nas.Spokoju szukaj w sobie:))
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuń"Rad" moich - Ci oszczędzę - bo ani ich z natury
nie udzielam , ani mi wypada (bo de facto -
nie znamy się przecież... ;) ), oprócz tego -
sam wystarczająco potrafię zagmatwać własne sprawy,
by "radzić" innym i co nie jest bez znaczenia -
jak mawiają moi Przyjaciele - słuchając moich
rad - można wylądować w areszcie lub na terapii
u kogoś praktykujacego...
Ale do rzeczy - bo chciałem krótko i na temat,
a wyszło , jak zawsze... Słowotok. Sorry.
Możesz , a raczej - powinieneś słuchać
wyłącznie siebie i tez - z samym sobą
rozpocząć, ale i zakończyć tę "wojnę", czy jak
to zwać. A rany..? - przeciez juz je masz,
więc - jedna wiecej, jedna mniej.., co za
różnica...
A tak a propos photografii -
masz widać dużą nadzieje i wiarę w powrót
poprzedniego stanu, sytuacji -
uwierz mi - ogromny symbolizm tych otwartych,
podwójnych dzrzwi, mających mroczne przejście
(a w takim to stanie chyba teraz jesteś..?),
jednak te drugie - otwierają się na światło...
Nawet podświadomie - wybierając takie, a nie
inne zdjęcie - wiele mówimy.
Zawsze jest jakieś "jasne wyjście". Najwazniejsze, by nie dać się samemu sobie
(lub innym) zamknąć pomiędzy - w tym ciemnym
przedsionku jakiejś tymczasowości...
No zaczynam znowu się mądrzyć - więc lepiej
spadam ;).
Udanego tygodnia! Pozdrawiam!;)
-Marius
#Marius - po prostu - dziękuję
OdpowiedzUsuń