wtorek, 12 maja 2009
Cambio
… humorzasty świr! Manipulacyjny łajdak!
To nie cytaty, to gadanie z samym sobą. Obudziłem się jakiś świeży. Zmęczenie nie bolało, tak jak chociażby wczoraj. Byłem pewien niepewności, ale uwierzyłem, że nie załapię się dzisiaj na karuzelę własnej udręki.
Obejrzałem przed momentami "Vicky Cristina Barcelona". Och Woody! Dobrze mi. Mimo własnych utraconych miłości, pomimo mojego całego tchórzostwa. „Jestem tak podekscytowany, że chyba umyje dzisiaj wszystkie zęby”…
Nic się specjalnie nie zmieniło, nic nie dopełniło, ale jakoś czuję, że zasługuje także na takie dni, że codzienne dołowanie daje niewiele. Najczęściej łzy, wydane bzdurnie pieniądze, kaca lub ostre rzyganie.
Nikt nie puka do drzwi, nikt nie dzwoni. Mantra. Ale nikt nie zapuka, nie wybierze mojego numeru, gdy mnie już nie będzie, bo zatracę się w swojej pokucie.
Może jutro znowu trafi mnie szlag, bo jadę do warszawki i wrócą wspomnienia. A może jutro znowu obudzę się dobrze nastrojony. Może?
Nie wiem skąd brać pieniądze, kobiety, nowe słowa. Ale upajanie się swoim złym losem tego nie odmieni. Nie będzie mamony, miłości, sylab, oddechów, kropli potu na kręgosłupie…
- Już czas!
Może umrę jutro, może dożyje 77 lat. Może? Już czas utemperować swoje nieloty…
Mówię do ptaka:
Muszę lecieć.
Ptak macha do mnie
Instrukcją obsługi.
(Ewa Lipska, DO PTAKA).
...A – po dwudziestu dwóch latach zamierzam (sic!); RZUCAM PALENIE. To moja pierwsza myśl po obudzeniu. Został mi ostatni papieros.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymam kciuki w rzucaniu palenia..ja za bardzo lubie waniliowe cygaretki by je rzucic:-)
OdpowiedzUsuńfilm Allena z gorzkim przesłaniem...
I wiesz co życzę Ci samych "dobrych"dni..i tych miłości i kropel potu na kręgosłupie bo się wydarzą...zobaczysz..nie mówie ze dzis...ale któregos dnia...
chyba niecierpliwie będę czekał:)
OdpowiedzUsuńa może Ty zadzwoń?;)
OdpowiedzUsuńnie mam do kogo zadzwonić! Ale nie będę się biczował! tak było wczoraj, dzisiaj, a jutro?:)
OdpowiedzUsuńdo mnie możesz:-)
OdpowiedzUsuńparafrazując dialogi z VCB - Ja nie nie jestem dla Ciebie, Ty jesteś cała w utęsknieniu. Za nim. On jest Twój.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem dla niego...poszedł sobie w długą...
OdpowiedzUsuńale jakbys chcial pogadac..tak po prostu...to jestem....
:)powodzenia
OdpowiedzUsuńsłodka: ogólnego? to brzmi jak pożegnanie:) w rzucaniu palenia? - już mnie rzuca z kąta w kat
OdpowiedzUsuńnie daj sie..
OdpowiedzUsuńUpajanie się złym losem zdecydowanie nie pomaga. I nie wnosi niczego nowego.
OdpowiedzUsuń...tyle teorii, gdybyż praktyka była równie łatwa ... !!!
Powodzenia w rzucaniu palenia :)
Holden,nie masz powodów czu się winny
OdpowiedzUsuńniczego nie naruszasz
a Anonimem bym sie nie przejmowala..latwo jest dac sie podpuscic..tylko ze On zapomnial ze w internecie nie jest sie do konca anonimowym
jesli moge odpowiedziec Ci na pytanie zrobie to przez @ gdybys mogl sie odezwac napisze...
może :) wieczorem, po powrocie
OdpowiedzUsuńUpajanie się złym losem nic nie odmieni , ale czasami potrzebujemy sobie dołożyć , by później inaczej spojrzeć na to co dookoła i zobaczyc że pomimo naszego umartwiania świat się nie kończy , a wręcz toczy się jak gdyby nigdy nic .
OdpowiedzUsuńrzuć palenie, a razem z nim te ciemne mysli (a jak to zrobisz to powiedz mi jak to się robi ;P)
OdpowiedzUsuńNigdzie nie wyjeżdżam;)
OdpowiedzUsuńWiem, co znaczy rzucać palenie...
Gdy to zrobiłam , pierwszy dzień byłam dzielna.Tylko wszędzie widziałam palące osoby, tylko takie widziałam.To jak kobieta w ciąży, która dookoła widzi tylko kobiety w ciąży. Drugiego dnia nie wytrzymałam -już nie byłam taka dzielna. Poszłam do apteki i kupiłam Tabex/na oszukanie głowy/ , strugałam marchewki w słupki i nosiłam w torebce:)Udało się. Najgorsze były poranki z kubkiem kawy, bez papierosa...
tak najgorsze są poranki z kubkiem kawy, straszne, ale:) chce się pochwalić Sz., że już NIE palę, On zawsze mnie do tego namawia
OdpowiedzUsuńa ja nie chciałam by ktoś całował popielniczkę...sam nie paląc...no i jakaś taka ambicja, że dam rade;)a paliłam juz 50 papierosów dziennie/straszne, prawda?/
OdpowiedzUsuńnie będę się licytował, ale 50 papierosów to mało:)Straszne, prawda?
OdpowiedzUsuńOj straszne;)
OdpowiedzUsuńProponuję wyznaczyć konkretną datę rzucenia palenia.Kiedy?
OdpowiedzUsuńnie palę od wtorku:)
OdpowiedzUsuńPięknie:))) Brawo! Trzymam kciuki.Z całych sił.
OdpowiedzUsuń